O podjadaniu cudzej konfitury truskawkowej, pożegnalnych sernikach pistacjowych, adidasach na klatce schodowej i powrotach…

“When you love someone, you work it out. You don’t just throw it away. You have to be careful with it, you might never get it again.”

-Edward Sheffield, Nocturnal Animals (2016)

Tym razem nie Szymborska. Tym razem nie Osiecka. Tym razem: FILM. Biorąc pod uwagę “kinową przeszłość” i ogólną miłość do wielkiego ekranu, aż dziw bierze, że tak późno rozpoczynam wpis cytatem zeń/stamtąd właśnie.
Ale powiadam/zapisuję Ja-Wam: nic nie dzieje się bez powodu.
Od ostatniego Hawranowego wpisu minęło kilkanaście (!) miesięcy, które w moim życiu można by podsumować hasłem: niezłe kino/ dobry materiał na film.
Z cyklu mało komediowych niestety.
Stąd również wybór TEGO KONKRETNEGO cytatu. Pochodzącego z rewelacyjnego, a przy tym bardzo mrocznego thrillera, w reżyserii Toma Forda pt. : “Nocturnal Animals”/ o dziwo dobrze przetłumaczonego na nasz rodzimy język jako“Zwierzęta nocy” . Jeśli od 2016 roku nie zdążyliście się z nim zapoznać – polecam.
Ja widziałam raz, w roku premiery, a pamiętam prawie jakby to było wczoraj. Film ów generuje w widzu dyskomfort, ale też sprawia, że chcesz go obejrzeć do końca. Uwiera, ale i rezonuje, zostaje z tyłu głowy.
“Główną osią tego filmu są błędne decyzje”– napisał ktoś, kiedyś, mądrze.
Obraz ten jest wielopłaszczyznowy, lecz nie zamierzam tu tworzyć jego recenzji, wybiorę tylko ulubiony wątek. Choć motywy: toksycznej matki , niezadowolenia mimo pozornego posiadania wszystkiego, czy też ślepoty na zdradę męża też dają pole do popisu/interpretacji to nie o nich tym razem.
W głównej narracji, która jest dla mnie kluczową, Susan (w tej roli Amy Adams) otrzymuje od byłego męża (Edwarda, granego przez Jake’a Gyllenhalla) rękopis jego najnowszej powieści.
Ta, ku zaskoczeniu głównej bohaterki filmu, choć pozornie opowiada
o makabrycznym porwaniu i morderstwie, zawiera ogrom aluzji do wspólnego życia Susan i Edwarda sprzed kilkunastu lat.
Wracając do początku mego wpisu, łagodnie mówiąc: również mało komediowego.
Powieść Edwarda jest surowa i okrutna. Ekranizacja “fabuły w fabule” to Ford-owy majstersztyk. Mimo, iż czasem zasłania się w trakcie seansu oczy. #mójprzypadek
“Nocturnal Animals” to film o zemście, ale nie o tej dosłownej, którą bohater powieści Edwarda wprowadza w życie na oprawcach swojej rodziny, ale
o wyrafinowanej zemście Edwarda na Susan. Jego wielkiej miłości, która bardzo go skrzywdziła, i która z każdą kolejną przeczytaną stroną ma tego coraz większą świadomość.
Film pokazuje dobitnie jaką moc ma słowo pisane, jak poważne są konsekwencje naszych czynów, jak również, że poprzez pisanie można pewne rzeczy symbolicznie pozamykać. I, że nie zawsze dobrze słuchać mamy…
Stąd tak doskonale pasuje mi jako wstęp do powrotu po przerwie. Jestem tu trochę EdWArdem.
Zamykam przeszłość ręko-wpisem. A w zasadzie jego wstępem. #hasztagdlakumatych
#anoiobejrzyjciefilm #polecajkabardzo

Ale żeby nie było tak mroczno i ponuro to może dla ba!/lansu coś bardziej na wesoło. To była zawsze OŚ tego bloga. #positiwwajb #ihasztagi

Pamiętacie moje wyliczanki, pojawiające się raz na jakiś czas na łamach tegoż medium? Co lubię, a czego nie, co posiadam w posagu/kartonach przeprowadzkowych i tym podobne? Jeśli tak, to przed Wami kolejna. Bo to będzie najlepsze podsumowanie ostatniego czasu.
Raz, dwa trzy, wy-li-cza-my:

  • Mam nowe/stare miasto do życia. Pożegnałam Wrocław z należytym szacunkiem, za przeżyte tam dorosłe , Hawranowe 18 lat. Kawą i serniczkiem. #bezrodzynek #pistacjowym
  • Mam ten sam blender od 2017 roku, czyli od czasu, gdy zaczynałam przygodę
    z blogiem. I ten sam odkurzacz. Doszło do tego, całkiem moje, M jak mieszkanie. #zKjakredytem
  • Ostatnie kilka miesięcy to mój masywny upskilling w kategoriach: aranżacja wnętrz, ściganie fachowców, egzekwowanie napraw gwarancyjnych od dewelopera, uzyskiwanie rabatów na kafle
    i armaturę, branie na litość pracowników tał-rona i ogólnie bycie ninja-organizatorem wszystkiego, wszędzie naraz #kolejnywplecionyfilmchecked

    Nawet dostawca internetu powiedział: “daaamn, zawzięta Pani jest”. Nie zaprzeczę.

  • W nowym nie-wrocławskim życiu jest ze mną wrocławski (bo tamże urodzony) krasnal – mój prywatny syn, który zapewnia mi nieustanną rozrywkę (jak to zwykły robić 4-latki) #nabiegu. Wozimy się Toją (Toyota w slangu mego dziecka)
    i jest nam całkiem zacnie. Jeszcze jakby sąsiedzi zabrali półkę z butami z klatki schodowej, to byłby miód malina. A tak jest miód, malina i białe adidasy witające człowieka po wdrapaniu się na drugie piętro 🙂 #wspólnotymieszkaniowetakiewspaniałe
  • Nadal lubię jogurtowe żelki, Lays’y paprykowe , mleko z kawą i dobre aglio e olio we włoskiej knajpie. #glutenforEv(w)a. Wciąż jestem komunikacyjnym ninją, nadal nie znoszę ludzi wolno idących chodnikiem i kierowców co jadą jak melepety. Jestem mistrzem gry planszowej Splendor i pewnie nadal nie wyszłabym z pokoju pułapki w grze komputerowej Max Payne 2 #analogowozawsze
  • Rano za oknem śpiewają mi ptaki, lub słyszę jadące pociągi towarowe, w korku dnia codziennego nie stoję dłużej niż 5 minut, do paczkomatu idę w kapciach, a domowy rosołek z rodziną w niedzielę jest na wyciągnięcie spaceru. #pro
    #aorlenixmniejzarobinamojejkrwawicy
  • Wciąż najlepsze historie “dzieją się” w PKP. Ostatnio pewna urocza starsza Pani,
    w bardzo zatłoczonym i głośnym pociągu, siedząc obok mnie scrollowała posty na fejuniu. Wtem, w jedynym momencie kiedy gwar wsród podróżnych przycichł na chwilę, Pani akurat “trafiła” na reklamę, słyszalną na cały wagon. Zaczęła się ona od hasła: “Miejsca intymne….”, a po nieudolnej próbie zmniejszenia przez Panią poziomu głośności zakończyła jakże istotnym pytaniem: “golić czy nie? ” 🙂 Zastanawiam się ile osób wtedy w głowie odpowiedziało sobie na tę palącą kwestię…
  • Zdarzają się super dni, gdy po raz kolejny udaje mi się zebrać ekipę i środki na to, by prawie 40-tce dzieciaków z potrzebujących rodzin zorganizować super prezenty na Wielkanoc czy Dzień Dziecka, lub gdy w pracy po raz kolejny docenią za zasługi. Zdarzają się gorsze dni, gdy sąsiedzi zastawią wyjazd z garażu, ulubione spodnie poplamione zostaną niedobrym deserem (bo gdyby choć wybitnym to inna byłaby skala porażki), czy też gdy zamyka się ulubiona knajpa, gdzie mieliśmy już z młodym wi-aj-pi status. Ale spodnie można potraktować waniszem, sąsiadów kulturalnie ochrzanić, a knajpę znaleźć inną, więc ogółem mogło być gorzej.

Chyba nie pokuszę się o jakieś wieelkie globalne podsumowania tego, co działo się na świecie przez te ostatnie kilkanaście miesięcy. Nie starczyłoby łordpresowego limitu słów, ani czasu. Przecież trzeba jeszcze przejrzeć dzisiejsze memy na Make Life Harder.
Dużo złego się dzieje na świecie, ale o tym na pewno wiecie. Więc nie będę tu specem od komentowania wojny czy kłamstw naszych Pinokio-polityków.
Ale mała analiza szołbiznesu niech będzie.
Z konkluzji pod tytułem: ostatnie miesiące – pierwsze skojarzenia:

– we Wrocławiu zamknęła się sieć kawiarni Vincent. Brak najlepszego we wszechświecie Laguna z konfiturą pomarańczową sprawił, że decyzja
o opuszczeniu miasta była sporo łatwiejsza.
– Kasia Cichopek i Marcin Hakiel zrobili dwa przyjęcia komunijne dla jednej córki #wymyślająbogaciknajpomsięopłaci
– nawet nie zliczę ile książęk napisał w czasie mojej blogowej przerwy Remigiusz Mróz #absolutnymistrzciętejriposty #idałmiserduchonafejsiepodpostemwięcogólnielov
– Sukcesja sezon 4-ty najlepszym z dotychczasowych! #wspaniałytoserialniezapomnęgonigdy
– Czesia w Klanie ponoć miała zawał. Nie widziałam tej zapewne mistrzowsko odegranej sceny, bo jeszcze się nie pozbierałam po epizodzie z Ryśkiem sprzed lat. #czasemchceszsiępożalićaleniemaszdokooogo
– Szakira podobno odkryła zdradę Pi-Ke na podstawie nadpoczętego dżemu truskawkowego, którego Pi-Ke miał nie tykać od lat #ktośjadłzmojegosłoiczka… #kochanicaporwałasięojedenelementzadaleko #cudzymążniewystarczyłmusiałajeszczekonfiturężreć
– Ta-“Mara” Perejra się okadza, bębni i sprzedaje czaszki, Edzia przez 5 g nie ma już orgazmów, a rosół je w niedzielę sama, Jakóbiak uzdrawia głuchonieme,
a dla uspokojenia Was: Pszczoły Królowej Elżbiety zostały oficjalnie poinformowane o jej śmierci #szybciejniżzapasowyHarry
– Koronowany Król Karol karnął karatowozłotą karocą Królową Kamillę Konsortę ku koktajl party w Buckingham Palace #akrólowaludzkichsercprzewracasięwgrobie

I tak to się kręci…

Tradycyjnie zakończę garścią porad:
– jedzcie cytrusy (są tańsze niż czereśnie)
– za 3 dni zadzwońcie do mamy z życzeniami (nawet jak czasem jej nie słuchacie)
– nie konsumujcie cudzych dżemów truskawkowych 😉

H.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *