"Stoczmy się dzisiaj, stoczmy się ciut, zwitkaczmy się odrobinkę, jak długo można w świecie złym kretyńskim być motylkiem?" A.Osiecka "Zbieśmy się"
Jutro Sylwester, więc jest duża szansa na większy od “setek” tak zwanego “zwitkaczenia” w narodzie.
Niestety zabraknie przy tym, lajw lub z plejbeku, akompaniamentu Maryli.
To pokazuje, że 2020 nie odpuszcza do końca.
A że do jego finału już tylko (aż) kilkadziesiąt godzin, wypadałoby zostawić jakieś podsumowanie.
W zasadzie wystarczyłoby napisać, że był to rok do bani, a nawet do
70 baniek prze******** na wybory, które się nie odbyły i każdy skomentowałby to sobie na swój sposób.
Ale, że jeszcze nigdy nie wstawiałam tu tak krótkiego wpisu, czuję się
w obowiązku trochę rozwinąć bilans dwa tysiące dwudziestego.
Jak zwykle będzie nieco chaotycznie w chronologii, ale za to w punktach, więc choć trochę przejrzyście. Wydarzenia poniżej mają różny stopień powagi i pochodzą z różnych sfer życia.
1. Tyle lat Kevina na Polsacie, a dopiero w ostatnie święta, mój brat (twórca wielu nowych wyrażeń i tytułów, który to niegdyś zamiast powiedzieć,
że oglądał program Twoja twarz brzmi znajomo, rzekł, iż widział program Twoja twarz brzmi dumnie…) komentując ramówkę bożonarodzeniową stwierdził, że jutro obejrzymy “Kevina w Nowym Domu”.
To chyba jakiś dodatek. Świąteczny, hehe.
2. Gastro-tip: najlepsze kasztany są na placu Pigalle, a najlepsze frytki pod złotymi łukami jadłam 27 grudnia, przed południem.
Gdy wszyscy dojadają jeszcze sałatkę jarzynową (nie powiem, resztka
u mnie też wciąż czeka w lodówce), w Maku świeżość produktu dosłownie jak z reklamy.
#brakzwiotczałychfrytek
3. Sylwester.
Tajmfrejm od godziny 19:00 31 grudnia do 06:00 w Nowy Rok można podsumować hasłem: wiem, że nic nie wiem.
A ponieważ ja nie śledzę wszystkich serwisów informacyjnych na bieżąco, to już w ogóle najbezpieczniej będzie jak zostanę w domu w tych godzinach, bo już się pogubiłam, czy można się przemieszczać czy też nie,
czy to od woli policjanta będzie zależeć, czy dostanę upomnienie czy też mandat na 30 tysięcy złotych polskich i czy w ogóle moja potrzeba wyjścia
z domu będzie uzasadniona. Niby nie ma godziny policyjnej, ale jest zakaz przemieszczania, choć też nie do końca, bo premier ostatecznie tylko ładnie poprosił o odpowiedzialne społeczne zachowanie. #ogółemmajndf***
Oczywiście za tym wszystkim poszły już “Polaków sposoby na obejście systemu”, nowe memy, sprzedaż toreb UberIts i tak dalej.
Ja powiem tylko tak, wyjątkowo, w ten dzień, nie traktujmy następującego cytatu Agnieszki Osieckiej z utworu “Żywa reklama” dosłownie:
“Nie drżyjmy.
Nie kryjmy
dzioba w piasek.
Ukażmy się w mieście
bez masek!”
#nośmaseczkę
4. 2020 – czas przed pandemią.
Ledwo pamiętam taki wycinek czasu, mam wrażenie, że to zamknięcie trwa już wieki.
Ze skrawków wspomnień wychodzi iż:
– zdążyliśmy zjeść kolację w jednej z bardziej fensi restauracji wrocławskich, gdy już zamknęli kina, a jeszcze nie zdążyli knajp #tylewygrać
– na badaniach okresowych, przed powrotem do pracy, w placówce medycznej wysiadł prąd (znaki przepowiadające)
-stream gali Oscarowej zaciął mi się na najważniejszych kategoriach
i za cholerę nie wrócił #noczmarnowana
5. Najlepszą rzeczą, jaką obejrzałam w tym roku, był Netflixowy dokument: Formula 1. Drive to survive.
Bezsprzecznie.
6. Najczęstszy punkt przebywania, inny niż dom: tyły Castoramy (spacerowo), osiedle domków imitujących te amerykańskie (niedaleko Castoramy), Paczkomat (obok Castoramy). #ipomyślećżeniemamtamżadnychzniżek #skandal
A pod koniec roku przy Paczkomacie byłam tak często, że InPost stwierdził, że w zasadzie już chyba sama zamieniłam się w paczkę (rozmiar mały):
7. Paczkomat był mi drugim domem między innymi w związku z kilkoma akcjami około-świątecznymi, które uważam za jeden z najjaśniejszych punktów tego roku. #możnaonichpoczytaćwpoprzednichwpisach
8. Odkrycie roku: coffeforyou.pl
Genialni ludzie i kawa.
Mam nadzieję, że zamówień będą mieli tyle, że odPALĄ własną plantację kawy.
Tego im życzę!
9. W połowie roku zdecydowałam się na objęcie roli sekjurity menadżera
w działce związanej z lotnictwem. #jatochybabymniemogłamiećrobotywktórejsięnicnierobi
Niestety przez pandemiczne ograniczenia – loty u klienta i do klienta tak jakby ograniczone.
I nie będzie, jak w VaBanku – “Szwajcaria, tu się oddycha”.
10. Ulubiony mem 2020.
Nie da się wybrać. Nawet debest fajw się nie da ustalić. Za dużo dobra było
w Internecie w tym temacie.
Zacytuję więc ten, który pierwszy przyszedł mi do głowy: “kiedy bitu trzymasz się tak, jak Konstytucji”. Sam-wiesz-kto był na obrazku ilustrującym.
#ostrycieńmgły
11. A jak już jesteśmy przy memach, to muszę tu ogromny ukłon poczynić
w stronę Panów z Make Life Harder, którzy codziennie:
– dostarczają mi masę radości (memy i tym podobne)
– generują wiele dobra pokazując, gdzie potrzebna jest pomoc
– są moją główną bazą informacji o tym, co się dzieje w świecie i w obszarze obostrzeń
Paradoksalnie trochę robią mejk lajf izjer (przynajmniej w moim przypadku).
Końcoworoczne pe-esy:
p.s.1.
Uważajcie na siebie jutro od 19:00.
#niedajsięobłożyć #mandatem
p.s. 2.
Pamiętajcie: czegokolwiek głupiego nie zrobicie, nie zdołacie już przebić Jacka od 70 milionów. #powstrzymajciezapędy #tujużjestpogaszone
p.s.3
Jedzcie gluten.
Mandarynki w tym roku jakoś słabe. Nawet cytrusy dopadł dwa tysiące dwudziesty.
Stej sejf!
Hawran